niedziela, 5 marca 2017

Mini torebka.

I znowu odmiana :) Był już decoupage, a teraz czas na szycie ;)
Coraz bardziej poznaję się z moim Łucznikiem, chyba nawet moim rówieśnikiem! Wprawdzie nie ma tysiąca wypasionych opcji i ściegów, ale fantastycznie daje radę i nikomu bym go nie oddała <3
Wracając do szycia - strasznie nudzi mnie zabawa z prostymi pierdołami typu poszewka czy inny banał, więc na pierwszy ogień poszła torba formatu A4, jak się dowiedziałam później, dla poziomu zaawansowanego :D Siedziałam nad nią cały dzień, ale uszyłam!
Jednak to nie ją dziś chciałam pokazać, a mini-torebkę, która powstała na potrzeby chwili, ponieważ stara po prostu się wczoraj... rozerwała ;) A lubię mieć takie maleństwo w pogotowiu, gdy muszę wypaść z domu dosłownie na chwilę i nie mam gdzie włożyć telefonu i dokumentów.
Nie jestem z niej do końca zadowolona, liczyłam na format minimum A5, ale wyszła tak mała, że mam problem z włożeniem do niej portfela (jest długi) :/ Chyba czeka mnie więc jeszcze jedno szycie.

Ostatnie zdjęcie to takie próbki szyciowe, woreczki na drobiazgi :)
Nie są to idealne uszytki, wiem, ale nie od razu Rzym zbudowano i mam nadzieję, że z każdym kolejnym będę nabierać wprawy. Póki co, cieszę się początkami :)
Pozdrawiam :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz